środa, 17 lutego 2016

"We try to fix something but you can't fix what you can't see"

Tak na dobry początek chciałybyśmy wam bardzo podziękować za ponad 2000 wyświetleń w niecały miesiąc. Ten widok motywuje nas do dalszego pisania, a jeszcze bardziej napędzają nas wasze komentarze. Wiemy przynajmniej, że nie piszemy dla siebie, tylko dla was. ;D Mamy nadzieję, że będzie tak cały czas i coraz lepiej. Dziękujemy ! <3



Hejka wszystkim! Dzisiaj poruszymy trudny, dla niektórych bardzo delikatny temat (nie przyzwyczajajcie się, to jedyny chyba tak poważny temat, o którym napiszemy xD) jednak chcemy, żeby dał wam trochę do myślenia, bo na pewno większość z was on dotyczy.
W zasadzie będą tu poruszone dwie kwestie, choć pod jakimś względem do siebie zbliżone.
Przyjęło się dziwne przekonanie na temat perfekcyjnej dziewczyny.
Teraz nie chodzi o charakter tylko o metkę wystającą Ci "przypadkiem" z podkoszulka czy z majtek. Długie chude, nogi, płaski brzuch i wystające obojczyki. Nie oszukujmy się - każda z nas chce tak wyglądać, ale to tylko przerysowane okładki gazet.
Większość dziewczyn popada w depresję, ponieważ ma problemy ze schudnięciem i doścignięciem stereotypu ideału. Typowe szkolne "fejmy" wyśmiewają się z gorszych. Nawet przez "głupie" zdrowe odżywianie możesz schudnąć dwa kilo, ale która z nas ma na tyle siły, aby katować się samymi owocami i warzywami na parze odrzucając wszystkie fast foody.
Dziewczyny! Która z nas nie lubi zjeść czasem pizzy czy hot-doga? Tu nie chodzi o to, aby całkowicie z tego z tego zrezygnować, tylko ograniczyć do normalnych ilości.





Dużo dziewczyn na co dzień boryka się z problemem otyłości, którą sobie sama wmawia. Nie obchodzi ich to, że ich waga jest prawidłowa co do ich wzrostu. Głodzą się, ich drugim domem staje się siłownia, a katem lustro.
Ich głównym posiłkiem jest koktajl, a czasami jabłko, bo przecież banan ma za dużo kalorii, a żeby nie czuć głodu pijemy dużo wody. Nasz żołądek po jakimś czasie przyzwyczaja się do takich ilości jedzenia, przez co się kurczy, odruchowo mniej jemy, a potem skutki są takie, że stajemy się słabe, ospałe, leniwe i nie mamy na nic siły, bo nie dostarczamy odpowiedniej ilości kalorii.
Początkowe zrzucenie 3 kilo jest dla nas niczym i chcemy, żeby liczba na wskaźniku była jak najmniejsza, ponieważ nasz ideał waży zaledwie 43 kilo przy wzroście 175 cm. Uwierzcie, to nie jest normalne, żeby taka dziewczyna tyle ważyła...
Wciągamy się w to odchudzanie tak bardzo, że nie zauważamy gdy wpadniemy w jakąś chorobę, która potem przejmuje nad nami kontrolę.
 Może myślicie piszemy to, ponieważ jest to modny temat i mówimy o nim, nie będąc nawet trochę z nim związane. Pomyłka, ten problem dotyczył każdą z nas tylko my na szczęście zrozumiałyśmy po jakimś czasie, że coś z nami jest nie tak i teraz powoli wychodzimy na prostą. Może nasze sytuacje nie były mega krytyczne, ale powoli czułyśmy skutki tego, co robiłyśmy. To się z początku naprawdę może wydawać niczym, zwłaszcza, jeżeli nawet nie chcesz świadomie się odchudzić, ale twoja podświadomość mówi Ci inaczej. Tak samo jest przez ciągły wysiłek -nie zauważasz, gdy przestajesz jeść będąc w ciągłym transie: szkoła- dom-praca domowa- nauka -nauka -prywatne problemy -kilka godzin snu-budzik i znów szkoła...
Naprawdę pilnujmy tego co robimy, jak jemy, czy jemy regularnie i jaki tryb życia prowadzimy.
Zdrowy tryb życia nie równa się ograniczaniu posiłków do minimum, ale zastępowaniu szkodliwych posiłków tymi zdrowymi. Nie mylmy pojęć.
Tak więc, podsumowując -wiemy, że to zawsze się mówi, ale... zaakceptujmy swoje ciało takie, jakie jest. Jak już naprawdę chcemy zmian to prowadźmy prawidłową i ZDROWĄ dietę pod okiem dobrego specjalisty i nigdy nie przesadzajmy. Nie zamieniajmy wszystkich przyjemności na surowe zasady, jakie obowiązują modelki.
Myślmy nad tym co robimy i jakie może to mieć skutki, bo naprawdę, głupie ograniczenie posiłków i ciągłe przemęczanie organizmu przez ćwiczenia, może doprowadzić do nieprzyjemnych skutków ubocznych w dorosłym życiu.
Pamiętajcie, że ideały do jakich dążycie nie zawsze są dobre i naturalne.





Następny temat, jest rzadko poruszany w mediach, ale my jednak przerwiemy tą ciszę. Na co dzień w życiu spotykamy się z opinią, że nie wolno nikomu mówić, że jest gruby, ponieważ urazimy go, jednak mało kto przejmuje się tym, że powie komuś, że wygląda jak anorektyczka.
Nie przyjmujemy do wiadomości, że to może go bardzo urazić. Są też na świecie ludzie, których problemem nie jest właśnie otyłość, ale problem z przytyciem. Mimo tego, że jedzą bardzo dużo nie przybędzie im ani grama, nawet lepiej -jeszcze schudną...
Ludzie patrzą na niego z podziwem i mówią "Co ty robisz, że tyle jesz, a jaki byłeś, taki jesteś?" ale ta osoba wcale nie ma powodów do uśmiechu. 
Albo ma po prostu takie geny, albo po prostu jest chora. Tak więc zastanówmy się zanim coś powiemy i nie oceniajmy pochopnie. Najpierw delikatnie rozeznajmy się w temacie i dowiedzmy się, jakie moga być przyczyny tej "zgrabnej" sylwetki, a dopiero potem komentujmy.
"wyglądasz jak kości obleczone skórą lub jak anorektyczka" wcale nie jest komplementem...
Wcześniej pisałyśmy, że modną sylwetką teraz są chude, długie nogi, płaski brzuch i wystające obojczyki, jednak coraz częściej w internecie znajdujemy zdjęcia dziewczyn, których pupa i biust są  nieproporcjonalne co do ich płaskiego brzucha. Większość tych dziewczyn próbuje się do nich upodobnić, wchłaniając dosłownie do siebie jedzenie, ponieważ to przecież podoba się facetom. 
Jednak nie zapominajmy, że te dziewczyny których części ciała, które kochają mężczyźni są "bardzo" wyeksponowane nie zawsze są naturalne. Większość z nich ćwicząc zakłada specjalne gorsety, które są cholernie ciasne i myślą, że to jest dobre... Ciekawe czy czytały co się działo dawniej z kobietami, które nosiły właśnie tak ciasne gorsety...
Podsumowując nie bierzmy się za kopiowanie stereotypów, nie jedzmy w nadmiarze i udajmy się do dietetyka lub lekarza specjalisty. Odwiedzenie lekarza nie jest zawsze spowodowane otyłością, ale właśnie ciągłym chudnięciem.. Czasami jest to kwestia genów i choćbyśmy chciały dążyć do takiej sylwetki, nie damy rady. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz